Rewa… Dla mnie i mojej córci to magiczne miejsce. Jeździmy tam co najmniej raz w tygodniu, bez względu na porę roku czy pogodę. Tam czas staje w miejscu… Mogę się znów czuć jak dziecko… Puszczamy bańki, zbieramy szkiełka morskie i łapiemy meduzy do wiaderka
Tam poziom endorfin wzrasta do maximum.
Ludzie są tam jakby milsi, zachód słońca powala na kolana, a czasem nawet fale świecą w ciemności. Można też spacerując na boso, nadepnąć na martwą rybkę z kolcami na grzbiecie
…Obiecałam kiedyś mojej Julce, że zabiorę ją na koniec świata… i zabrałam ją na Cypel Rewski… Spróbujcie kiedyś stanąć przy jego końcu i spojrzeć przed siebie… Tego się nie da opisać słowami.
Magia.
„Ciesz się małymi rzeczami, bo może któregoś dnia obejrzysz się za siebie i zdasz sobie sprawę, że były to rzeczy wielkie.” (Robert Brault)